Zabierają nam bunkry cz. II

Z racji tego co wyczytałem i zobaczyłem, podzielę ten wpis na kilka części.
Kilka słów wstępu.
Po ostatnich wycieczkach na punkty oporu wróciłem troszkę zawiedziony jak oglądałem „pozabezpieczane” schrony. Szukając więcej informacji natknąłem się na ciekawe wątki tej sprawy i różne punkty postrzegania problemu.

edit:

Pokazane na zdjęciach schrony zostały zabezpieczone w latach 50-70 XX w. Nadleśnictwo Lubaczów o którym jest wspomniane w drugiej części wpisu nie miało z tym nic wspólnego.  

Cześć I

Zabezpieczanie schronów na całym Rawsko Ruskim Rejonie Umocnionym przez ostatnie70 lat i kwestia zamurowania bruśnieńskich krzyży

Tegoroczne „zabezpieczanie” nie jest pierwszym jakie te bunkry przechodzą, we wcześniejszych latach tylko w części obiektów obmurowano otwory strzelnicze z których wcześniej wysadzono opancerzenie, prawdopodobnie odbyło to się za sprawą Ludowego Wojska Polskiego. Zabezpieczono tak obiekty całe, nieuszkodzone. Po tej operacji obiekty pozostały bez opancerzenia większych dział, bo opancerzenie pod karabiny maszynowe pozostało, najwidoczniej nie opłacało się go „odzyskiwać”. W takim stanie do schronów spokojnie można było wejść i pooglądać jak to wszystko wyglądało, nie zabezpieczano ani wejść do niższych kondygnacji ani bezpośrednich wejść do schronów.

W październiku odwiedziłem część obiektów w punkcie oporu Brusno Nowe, tam też istnieją ślady „zabezpieczania”, już drugiego, bardziej permanentnego. Zamurowane wejścia i strzelnice w niektórych obiektach. Część wejść zostało na nowo odbite i można wejść do schronu, niestety w formie obecnej wygląda to znacznie gorzej niż jak by nic nie zostało zrobione. Szkoda że na tym się skończyło i nikt więcej z władz tam nie zagląda. Znając naszą biurokrację, na pewno można odnaleźć kto wydał i wykonał prace zabezpieczające te obiekty. Zwracać się do władz o ponowne otwarcie schronów raczej nie ma szans znając życie pewnie wszyscy będą odsyłali do innej komórki bo nie są władni podjąć decyzji. Może lokalne grupy miłośników Roztocza mogły by coś wskórać. Mam na myśli tu Grupę Eksploratorów Roztocza Południowego, która to wykazała się nie raz już, nie tylko w piśmie ale i w czynach odrestaurowując zniszczone krzyże bruśnieńskie, więc znają procedury jak i warsztat kamieniarski.
Szkoda mojej klawiatury, nie będę opisywał co czułem i z czym mi się kojarzyło to co zobaczyłem na schronach w Podemszczyźnie. W pierwszej chwili nie wierzyłem własnym oczom czy jest to możliwe w cywilizowanym społeczeństwie, później zastanawiałem się czy samemu nie odkuć wejść do schronów.



Z szacunku dla jednak istniejącego prawa może warto to załatwić oficjalnie. W dwóch schronach spotkałem zniszczone krzyże bruśnieńskie. Zdaję sobie sprawę że na pewno nie ma wszystkich kawałków by odbudować je w całości, wiadomo też że nie wrócą już na swoje miejsce bo nie wiadomo gdzie one były, ale może warto ustawić te kikuty w pobliżu schronu. Jeden z krzyży jest połamany na kawałki wraz z podstawą i nim zostało zamurowane wejście. Tak kto mógł wpaść na taki pomysł by zniszczyć krzyże i wykorzystać je jako kamień do murowania. Może w środku znajdują się jeszcze inne elementy z krzyża, może przy odrobinie chęci mógłby stanąć na nowo.

Drugi schron z kawałkami znajduje się po drugiej stronie drogi, tu sytuacja jest inna, jest kamienna podstawa z czworokątnym otworem wciśnięta w wejście schronu. Wewnątrz znajduje się środkowa część krzyża niestety już z prawie zatartymi śladami napisów, samego krzyża nie znalazłem ale na pewno te elementy które są nie powinny spoczywać w tym miejscu. Niestety, zdjęcia nie wyszły mi zbyt ostre. Czterech chłopa tą sprawę mogło by załatwić od ręki, wynieść podstawę i ustawić na niej ten środkowy element ale niestety byłem sam. Może sam krzyż też by się znalazł w okolicy bo nie sprawdzałem dolnych kondygnacji. Ktoś kto kiedyś wydał decyzję o zamurowaniu oraz to wykonał, na pewno jest do odtworzenia, choć zamiast szukać winnych zbeszczeszczenia wolałbym się skupić na postawieniu tych krzyży na swoje miejsce. Niestety schrony na Podemszczyźnie są strasznie zapuszczone, pozasypywane śmieciami gospodarskimi z kilkunastu ostatnich lat. Zanim się zacznie naprawdę zabezpieczać czy szykować na przyjęcie turystów może warto zebrać się i posprzątać wraz z mieszkańcami Brusna Nowego i Podemszczyzny bo to ich śmieci, okna czy dachówki zalegają w tych obiektach, nie wspomnę o szmatach i wiadrach po malowaniu. Wykop pod schron dwukondygnacyjny jest też zasypany śmieciami do połowy głębokości!

Częsć II

W dalszej części chciałbym się odnieść do wypowiedzi osoby z Nadleśnictwa Lubaczów Lasów Państwowych
zamieszczonych na stronie – http://www.lubaczow.krosno.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/sE8O/content/zabezpieczanie-obiektow-powojskowych

Edit:

Na terenie Nadleśnictwa Lubaczów działania w ramach projektu obejmują:
1.    Zabezpieczenie 20 bunkrów na linii Mołotowa (2 w leśnictwie Budomierz, 2 w leśnictwie Wielki Las, 6 w leśnictwie Dziewięcierz oraz 8 w leśnictwie Polanka) – zabezpieczenia wejść do schronów, zabezpieczenie dużych otworów, zabezpieczenie bezpośredniego otoczenia schronów (rowy diamentowe, studzienki z wejściami na dolny poziom).

Mam pytanie, w jaki sposób dobierano rodzaj zabezpieczenia schronów i w jaki sposób typowano schrony do zabezpieczenia. Na razie pominę kwestię ochrony zwierząt, do niej wrócę później.
Dlaczego zabezpieczano tylko schrony znajdujące się w pobliżu dróżek czy szlaków a inne mniej dostępne pozostawiono. Zawsze obiekt mniej dostępny jest bardziej niebezpieczny, nawet w przypadku udzielenia pomocy ewentualnym poszkodowanym. Dlaczego zabezpieczano tylko obiekty których stan jest praktycznie nienaruszony. Obiekty które tak naprawdę powinne być zabezpieczone nie posiadają nawet głupiej tabliczki mówiącej o niebezpieczeństwie. Dotarła również do mnie informacja że przed zamurowaniem demontowane jest opancerzenie NPS-ów (karabinów maszynowych), jeśli tak to, to co się dzieje z pozyskanymi elementami, trafiają na złom czy może na giełdy. Ile takich elementów zostało zdemontowanych i czy projekt na którego to podstawie opiera się zabezpieczenia uwzględniał demontaż elementów.
„…zabezpieczenia wejść do schronów, zabezpieczenie dużych otworów, zabezpieczenie bezpośredniego otoczenia schronów (rowy diamentowe, studzienki z wejściami na dolny poziom)….”

zamurowywanie wejść zewnętrznych do dolnych kondygnacji, czy zasypywanie rowów diamentowych nazywa się zabezpieczeniem, to jest zwykły wandalizm!

Tak naprawdę jestem za zabezpieczeniem tych budynków ale w rozsądny sposób, by mogły służyć miejscowym i turystom. W niektórych schronach wstawiono kraty w miejscu gdzie miała znajdować się wieżyczka i to jest ok, zamiast stemplować dół i daną wnękę zalewać betonem. Rowy diamentowe czy zewnętrzne wejścia do dolnych kondygnacji można było też w ten sposób zabezpieczyć. Wewnątrz można zainstalować kraty na wejściach na dolny poziom by nikt niechcący nie wpadł ale nie zamykać cały obiekt. Ciekawi mnie jeszcze ile tak naprawdę było wypadków w tych schronach że trzeba je zabezpieczać aż w taki sposób przed turystami.

Niestety gorzej wygląda sprawa z budynkami uszkodzonymi, te które tak naprawdę powinne być odsłonięte z krzaków, ale ogrodzone tak by można było je pooglądać z zewnątrz i by nie wchodzić do środka stoją opuszczone zarośnięte i zapomniane, beż żądnej tabliczki ostrzegawczej. Władze chyba wolą nie wiedzieć istnienia tych obiektów, lub jak najszybciej o nich zapomnieć. Tabliczki ostrzegawcze powinne pojawić się przy każdym schronie razem z tabliczką informacyjną, z opisem co to za schron, z krótką informacją. Na pewno były by większą wartością niż zamurowane strzelnice.

„…Innym aspektem związanym z penetracją ludzi jest sprawa zaśmiecania i niszczenia obiektów. Wiele bunkrów jest traktowanych niestety jako miejsca na rozpalenie ogniska, biesiadowania itd. skutkiem czego jest zaśmiecanie i dewastowanie obiektów. Podczas prac zabezpieczających z bunkrów usunięto tony śmieci; w jednym z obiektów znajdowała się nawet wersalka…”
Śmieci pozostawione w schronach niczym się, nie różnią od tych wywożonych do lasu i bezpośrednio wysypywanych w rowach, wiec to nie jest tłumaczenie, niestety nikt o te budynki nie dbał przez kilkadziesiąt lat więc było przyzwolenie na zapełnianie ich po same brzegi. Niestety mamy tak uświadomione społeczeństwo że nie szanuje to co ma i gdziekolwiek pojawia się człowiek „turysta” śmieci pojawią się , nie jest to specyfika bunkrów.

„… Koniecznością ograniczenia penetracji bunkrów, będących miejscami zimowania, schronienia, spoczynku nietoperzy. …”
Jeśli by to była tylko kwestia zimowania, można by było i zamknąć na czas zimowy schrony ale niestety zamkniecie ich na cały rok tak naprawdę tylko ograniczy liczbę chętnych do pooglądania tych budynków, co będzie rzutowało mimo wszystko na turystykę w tym regionie, czy tego chcą lokalne władze? Nie lepiej przygotować szlaki turystyczne zawierające część tych obiektów, opisać je i udostępnić, pomóc właśnie w poznawaniu ich i ułatwić do nich dostęp. Wtedy ta część pozostała poza szlakami mogła by w większym stopniu służyć zwierzętom, bo nie każdemu turyście chce się przedzierać przez krzaki i godzinami wyszukiwać jednego stanowiska. Jeśli coś jest prostsze to nie szuka się czegoś na uboczu, tym bardziej że dla osób, nie pasjonatów to w większości takie same nie różniące się od siebie bryły betonu. Zwierzęta też unikają tych schronów które właśnie znajdują się przy dróżkach i gdzie jest największy ruch. A tak, „zabezpieczono” schrony całe, najbliżej szlaków, zdewastowano i być może ograbiono z tego co jeszcze w nich zostało.
„…Względami bezpieczeństwa – Nadleśnictwo Lubaczów jako zarządca terenu odpowiada prawnie za bezpieczeństwo osób zwiedzających obiekty i w razie wypadku jest adresatem roszczeń odszkodowawczych…” Ile wypadów zgłoszono w ostatnich 10-20 latach, ile odszkodowań nadleśnictwo musiało wypłacić?
Wydaje mi się że chyba bardziej ten cel przyświecał twórcom zabezpieczenia, czyli zamknąć, zakazać zbliżania się i zapomnieć o problemie i istnieniu takich obiektów. Przy takim podejście może warto w ogóle ogrodzić lasy, powiesić zakaz wstępu i zapomnieć że na Roztoczu w ogóle cokolwiek i kiedykolwiek rosło.



W oderwaniu od tekstu, który tyczy całego rawsko ruskiego rejonu umocnionego, wszystkie zdjecia pochodzą z punktu oporu Brusno Nowe.

Dodaj komentarz